Nie pójdzie z inną do łóżka, nie przekieruje zdolności myślenia do tego „mózgu” między nogami… Ale będzie miał motyle w brzuchu, nie będzie mógł przestać o niej myśleć, będzie czekał aż znowu wpadnie na nią w pracy, na siłowni, czy na spacerze z dzieckiem. Chociaż będzie próbował się opamiętać, będzie walczył z samym sobą, zadręczał się wyrzutami sumienia, być może dawał Ci sygnały S.O.S. …
Brzmi okropnie, prawda? Samą mnie, aż ciarki przechodzą na taką myśl…
Ostatnio zastanawiałam się nad Waszymi reakcjami po napisaniu wpisu o wyjeździe we dwoje, bez dziecka – „To już jest pewne! Mam rozdwojenie jaźni… Ty też!” (KLIK). Przypomniało mi się też, co piszecie do mnie po przeczytaniu takich tekstów, jak „Ona, on, dziecko i świat do góry nogami” (KLIK), czy „Dobrze radzę, nie rozmnażajcie się…” (KLIK). I naszły mnie pewne przemyślenia…
Większość z Was, tak jak i ja, ma porządnych facetów. Takich, z którymi chce się mieć dziecko, założyć rodzinę, z którymi jest bezpiecznie i tak zwyczajnie dobrze… To taki typ mężczyzn, przy których nie ma się specjalnych obaw, że nie zapanują nad swoim małym „przyjacielem” i ze zwyczajnej, prymitywnej, podświadomej potrzeby zapłodnienia jak największej ilości kobiet, skoczą w bok. Ale co z uczuciami? Nawet taki porządny facet, jeśli przeoczymy pewnego rodzaju przedłużającą się bylejakość w związku, może się… zakochać! Bo nad uczuciami nie jest już tak łatwo zapanować, zdrada psychiczna może zdarzyć się każdemu.
Owszem. Sprawa dotyczy obydwu stron. Równie dobrze, można by zamienić w tym tekście płcie. Tylko, że my, matki, znacznie częściej zatracamy się w swojej roli i zakładamy z góry, że druga strona też tak ma. O nie moje drogie. Owszem, zdarzają się wyjątki, ale zdecydowana większość mężczyzn, mimo, że lubi swoje życie rodzinne, ma nadal w sobie małego chłopca. Takiego, który ma ochotę się czasem wyrwać, zaszaleć, takiego, który potrzebuje zainteresowania swojej kobiety, jej czułości, pochwał… Może on nie proponuje Ci wyjazdu we dwoje, bo wie, że odmówisz? A kiedy ostatnio powiedziałaś mu coś miłego, takiego w stylu kobiety bezdzietnej, jaką byłaś jakiś czas temu? Kiedy wysłałaś flirtującego, albo, jeszcze lepiej, sprośnego sms-a? A skąd wiesz, że on tego nie potrzebuje?
Jest podobno jakiś taki fenomen, że obrączka, zwłaszcza u mężczyzn, przyciąga płeć przeciwną… Facet wypróbowany przez inną staje się dla niektórych kobiet bardziej interesujący, jest chociażby podświadomie, łakomym kąskiem do zdobycia. Jasna sprawa, że ludzie ze sobą czasami flirtują, ale tu chodzi o pójście o krok dalej, kiedy porzuca się niewinne, koleżeńskie żarty. A może od nich się zaczyna, a potem, jak robi się coraz fajniej, sprawa przechodzi w fascynację, a potem zakochanie…?
Takie sytuacje są dość częste w kontaktach damsko-męskich. Czytałam kiedyś takie badania, że o ile flirt, czy komplementy od obcych mężczyzn, które słyszy kobieta, pobudzają ją do większego zadowolenia ze swojego życia uczuciowego, skłaniają do cieplejszych uczuć do partnera, tak u mężczyzn jest dokładnie odwrotnie. Bajery słyszane od koleżanek, wpływają na ich związki negatywnie…
Jakkolwiek podchodzić by do takich newsów, spójrzmy na sprawę trzeźwo… Nawet najlepszy partner, najszczerszy człowiek może dopuścić się zdrady emocjonalnej. Serce nie sługa… Nie musi być świnią, łajdakiem. Być może jest zwyczajnie nieszczęśliwy, samotny…
Taki facet, co czuje, że zszedł na boczne tory, po narodzinach dziecka, bo przecież tak właśnie się dzieje, chociażby na początku. Taki, który od dawna nie słyszał przy wychodzeniu z pracy od żony/ partnerki, że fantastycznie pachnie i tak w ogóle, to może by tak wrócić do łóżka… Nie usłyszy już tego, bo przecież nie ma już czasu na „głupoty”. Taki, który nie pamięta już jak to jest być uszczypanym w tyłek podczas wspólnego mycia zębów. Którego codziennie po pracy wita znudzona, zmęczona kobieta, która nie ma nawet siły i ochoty rozmawiać o tym, jak minął dzień.
I ona. Zadowolona, pełna entuzjazmu, powiedzmy – koleżanka z pracy. Codziennie pyta go o jego sprawy, interesuje się nim, chwali za ładną koszulę, chętnie pożartuje, zje wspólny lunch. On słyszy od niej pochwały i miłe słowa, widzi blask w oczach i uśmiech na twarzy. Zaczyna czuć się w jej towarzystwie coraz lepiej. Lepiej niż w Twoim. W pewnym momencie zdarza mu się myśleć o niej, po powrocie z pracy. Później zaczyna tęsknić za nią w weekendy. I w końcu ma wyrzuty sumienia, bo wie, że uczucia wymknęły się spod kontroli. Jest uczciwy i powie swojej żonie, być może przez łzy „kochanie, zróbmy coś z tym, chyba się zakochałem…”.
Co byś zrobiła słysząc takie okropne zdanie? Ja sama nie wiem. Mogę tylko rozpatrywać różne scenariusze.
Część z nas pewnie od razu wystawiłaby walizki za drzwi. Co z tego, że nie poszedł z nią do łóżka. Zdrada psychiczna boli i upokarza. Ale czy potem by nie żałowała? Tylko wtedy może być już za późno…
Inne pewnie próbowałyby sprawę rozwiązać, próbować coś naprawić… Ale ciągłe wymówi, wypominania zniszczyłyby ich związki jeszcze bardziej, tyle że w późniejszym czasie.
Części może udałoby się wszystko naprawić, odnowić uczucia, podsycić ogień, który zaczynał już gasnąć. Ale co z tego, jak w ich sercach zawsze będzie już zadra budząca niepokój. Nic nie będzie już takie, jak kiedyś.
Żadne rozwiązanie nie jest tak na prawdę dobre. Najlepiej byłoby zwyczajnie nie dopuścić do takiej sytuacji. Dbajmy o swoje związki, nie ważne, że mamy obok siebie uczciwe, dobre osoby, które nas kochają. Platoniczna zdrada może zdarzyć się nawet u najlepszych ludzi. Właśnie u nich, bo u tych z mniejszą dawką skrupułów, z pewnością się na niej nie skończy. Czuwajmy by ten ogień między nami nie zgasł. Pilnujmy, by ukochana osoba czuła się szczęśliwa. A jeśli same czujemy, że to my zaczynamy się emocjonalnie oddalać, nie bójmy się walczyć, sugerować zmiany. Związek to sinusoida. Raz jest lepiej, raz gorzej. Ale wystarczy odrobina nieuwagi, by zwyczajne gorsze dni, przerodziły się w poważniejszy kryzys.
Jeśli spodobał się Wam ten wpis, pewnie chętnie przeczytacie też:
Upierdliwa teściowa jest babcią
Pełnoetatowa mama na wyjeździe bez dziecka
3 etaty, na których każda z nas robi u własnego męża za darmoszkę
Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz tutaj swój ślad, dasz się poznać. Możesz zostawić komentarz, na większość staram się odpowiadać i zaglądać do każdego komentującego, jeśli też mają swoje miejsce w sieci. Super, jeśli polubisz bloga na Facebooku, czy udostępnisz post swoim znajomym. Każdy wyraz uznania jest dla mnie niezwykle istotny!